To, że firma bankrutuje (w tym również turystyczna firma) to nie jest niespodzianka dla zarządzających. Z pewnością świadczą o tym jakiejś sprawozdania, słupki danych itd.
Jak nazwać fakt, iż kierownictwo firmy pomimo znajomości takiego faktu wciąż wysyła ludzi za granicę narażając ich bezpieczeństwo i życie?
Postulowane przez Tomasza Górskiego (Solidarna Polska, wcześniej PiS) utworzenie Funduszu Zabezpieczeń Turystycznych gwarantującej wypłacenie w całości utraconej kwoty wydaje mi się trafne i przemyślane. Górski uważa również, że należy wprowadzić takie rozwiązania prawne by niemożliwym było wysłanie turysty bez uprzedniego opłacenia mu wszystkich kosztów wycieczki (przejazdu, hoteli...) .
Obecnie powstała sytuacja zdaniem SP nadaje się do prokuratora zwłaszcza, że niektórzy właściciele upadających spółek w swym bogatym życiorysie powtarzają ów proceder bankrutowania, uznając zapewne takie działania jako sposób na życie i niezłe żródło dochodu.